Droga przez praktyki i staże młodego inżyniera biomedycznego cz. I
Zastanawialiście się, jak wyglądają praktyki w branży technologii medycznej? Jak nauczyć się umiejętności przydatnych w dalszym życiu zawodowym? Mam nadzieję, że w tej serii wpisów uda mi się rozwiać chociaż część tych wątpliwości poprzez opisanie moich doświadczeń z tym związanych. Postaram się również udzielić kilku rad cennych z mojego punktu widzenia, a wynikających z własnych obserwacji. W tej i kolejnych częściach opiszę jak moją drogę przez praktyki oraz staże w trakcie studiów. Pierwsza z nich będzie traktowała o praktyce na Oddziale Radiologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Przyznam się szczerze, że dopóki nie zacząłem odbywać praktyk oraz rozmawiać z ludźmi ściśle związanymi z branżą, niewiele wiedziałem o tym, co faktycznie można robić po inżynierii biomedycznej. Niby oglądając broszury reklamowe danych kierunków jest napisane, gdzie studenci znajdują zatrudnienie, jednak są to bardzo ogólne informacje i nie dają faktycznego obrazu o rynku pracy. Po dokonaniu wyboru specjalizacji, u mnie padło na fizykę w medycynie, nadszedł obowiązek odbycia praktyk. Niewiele wiedząc o możliwościach ich odbycia w Trójmieście, całą grupą na studiach skorzystaliśmy z rady starszych kolegów („bo ponoć najlepsze praktyki”) i szumnie udaliśmy się do Pana Inżyniera na Oddział Radiologii w UCK. Było nas ok. 12 osób i Pan Inżynier zabrał nas na wykład/pogadankę do sali. Z początku dał się poznać jako człowiek lubiący docinać studentom i wytykać im luki w niewiedzy. Po spotkaniu wymieniliśmy się z grupą odczuciami i czekaliśmy na maila, w którym była lista pytań, na które trzeba było odpowiedzieć przed praktyką. Lista była długa, a pytania dotyczyły m. in. tego jak widzimy siebie w przyszłości. Po udzieleniu odpowiedzi okazało się, że czeka mnie dłuższa konwersacja mailowa, aby w końcu pojawić się osobiście na regularne pogawędki u Pana Inżyniera. Gdy już do tego doszło, okazało się, że z grupy ok. 12 osób zostaliśmy tylko ja i koleżanka, reszta zniechęciła się podczas wymiany maili. Kolejnym etapem była w moim obecnym w tamtej chwili odczuciu istna droga przez mękę i odpytywanie nas z naszej wiedzy, wytykanie nam jej braków oraz mało przyjemne komentarze ze strony Pana Inżyniera. Zostaliśmy tam głównie z własnego uporu oraz dlatego, że pomiędzy niemiłymi, lecz szczerymi i w większości trafnymi komentarzami na nasz temat Pan Inżynier potrafił nas zmotywować. Przez bite 2 miesiące doczytywaliśmy informacje, uzupełnialiśmy naszą wiedzę oraz analizowaliśmy zjawiska z szerokiego zakresu fizyki oraz technologii. Następnym etapem były obchody po szpitalu, w trakcie których mieliśmy okazję zobaczyć oraz czasami uczestniczyć w serwisie i pomiarach sprzętu medycznego jak tomografy komputerowe, aparaty rentgenowskie, rezonanse magnetyczne, analizatory laboratoryjne i wiele, wiele innych, na bodajże wszystkich oddziałach szpitala. Byliśmy obecni również przy wielu zabiegach takich jak kruszenie kamieni nerkowych, czy ablacja wątroby. Mieliśmy również okazję rozmawiać i czerpać wiedzę od lekarzy, techników, serwisantów oraz informatyków na terenie całego szpitala.
Praktyka trwała ok. 4 miesięcy. Całość miała na celu powiązać naszą wiedzę z praktyką, pokazać nam wiele rozwiązań medycznych oraz poprzez regularne pogawędki z Panem Inżynierem naprowadzić nas na pomysł na nowe rozwiązanie, które pozwoli nam na większy sukces w branży biomedycznej. Mieliśmy nauczyć się przede wszystkim myśleć, zamiast powielać schematy. Czy warto? Na pewno. Czy skorzystałem z tej praktyki? Częściowo tak. Zdobyłem ogrom wiedzy na temat rozwiązań medycznych, chorób, zjawisk fizycznych, ich zastosowaniu oraz szeroko pojętej technologii. Na początku tego nie doceniałem, jednak z czasem wiedza i sam widok niektórych sprzętów okazał się bardzo przydatny na dalszej drodze. Po pewnym okresie zacząłem sobie przypominać nauki Pana Inżyniera i wyrobiłem w sobie dociekliwość, która znacznie ułatwiła i uprzyjemniła mi naukę zarówno na studiach jak i we własnym zakresie. Dlaczego skorzystałem tylko częściowo? Uważam, że wyciągnąłem z tej praktyki może z 20% tego ile się dało. Prawdopodobnie gdybym trafił tam na IV lub V roku studiów, wyglądałaby ona zupełnie inaczej. Jako radę na niepowielenie moich błędów mogę podać, żeby by wykazać dużo własnej inicjatywy, ponieważ to my mamy z nich skorzystać, a nie osoba która nas naucza.
Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tego typu praktykę studentom, którzy uczą się nie na tzw. „blachę”, a przez własną dociekliwość i zainteresowanie. Jeśli uważacie, że macie jakieś ciekawe pomysły na rozwiązania medyczne, to na pewno odbywając tego typu praktykę uda się je zweryfikować i jeśli są dobre, to pchnąć w kierunku ich zrealizowania. A sam Pan Inżynier, mimo ciężkich początków, po spojrzeniu w szerszej perspektywie dostrzega się we wszystkim co robi większy cel.
W trakcie tej wg. starszych roczników „najlepszej” praktyki boleśnie zderzyłem się z rzeczywistością i nauczyłem się, że przede wszystkim liczy się własna inicjatywa we wszystkim, co się w życiu robi. Samo ubieganie się i dostanie się na pierwszy etap poważniejszej kariery w życiu niestety w większości przypadków nie wystarcza. W wielu miejscach ludzie będą mieli Was po prostu gdzieś i jeżeli sami nie skorzystacie z praktyk, to niczego się nie nauczycie. Jeżeli chodzi o opinię starszych roczników, to w 100% się z nimi zgodzę, pod warunkiem że umie się z tej szansy skorzystać. A to miejsce okazałoby się być może nawet idealne dla mnie gdybym trafił tam z obecną wiedzą. Mało jest opiekunów praktyk, którzy z takim uporem maniaka chcą nauczyć czegoś ludzi tak opornych jak niegdyś ja 😉
Praktyczne rady na temat pierwszych praktyk:
- Warto porozmawiać z ludźmi ze starszych roczników na temat praktyk odbytych przez nich. Dowiedzieć się gdzie warto je odbyć, a gdzie niekoniecznie. Najlepiej dowiedzieć się również dlaczego ☺
- Przede wszystkim nie bać się zadawać pytań, nawet takich, które wydają nam się głupie. Jako praktykanci macie prawo „nie wiedzieć”. Jest to tak naprawdę najlepszy moment na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości.
- Polecam pomyśleć nad tym, czego oczekujemy na danych praktykach się nauczyć i jasno przedstawić to swojemu opiekunowi, tak aby mógł odpowiednio zorganizować przebieg praktyk.
A jakie są wasze doświadczenia z pierwszymi praktykami?